Volskdeutsch Volskdeutsch
348
BLOG

Oszukane mięso

Volskdeutsch Volskdeutsch Gospodarka Obserwuj notkę 1

 Oszukane mięso

 
Cytat tygodnia:
„Między tym, co się dzieje w świecie, a to co się dziać powinno, zachodzi tak wielka różnica, iż ten, kto by rzeczywiście zaniedbywał w imię ideału rzeczywistość, raczej zgubę własną by spowodował niż poprawę losu, człowiek bowiem, który by na każdym kroku rządził się tylko zasadami dobra, przepaść musiałby w środowisku ludzi rządzących się innymi zasadami”
Niccolo Machiavelli „Książę”
 
Za skandalem z oszukanym mięsem stoi mafia polska i włoska.
The Obserwer, Saturday 9 February 2013
 
Oczywiście, to wiadomo nie od dziś. Anglicy, nie dodali jednak, iż największym problemem jest mafia w białych kołnierzykach. W przemyśle wędliniarskim, wraz z rozwojem techniki, spada jakość produktu. To jednak można powiedzieć o każdej branży. Najczęstszym kryterium podczas zakupu jest w pierwszej kolejności cena, drugim estetyka. Jakość, trwałość są mało istotne.
Osoba pracująca w firmie transportowej, między innymi przewożącej mięso, opowiedziała mi kilka ciekawostek na temat mięsa i innych artykułów spożywczych w Polsce i Europie. Otóż samochodami chłodniami (nie mylić z KMN), wywozi się świeże mięso z polskich ubojni. Aby zostało przyjęte na zachodzie, natychmiast po uboju musi być gotowe do transportu, czyli schłodzone do temperatury około zera stopni Celcjusza. Podkreślam, że tylko schłodzone, a nie zamrożone. Półprodukt, transportuje się do masarń w zachodniej Europie. Aby nie było pustych przelotów, samochód powinien wrócić do polski również z ładunkiem. Co ciekawe, częstym ładunkiem jest mięso. Tak, również mięso, z tą różnicą, iż jest zamrożone na kamień i niewiadomego pochodzenia. To znaczy w papierach jest porządek ale papier wszystko przyjmie. To mięso trafi do polski. Do naszych masarń, sklepów, żołądków. Po drodze dodają do niego Tablicę Mendelejewa, dla smaku i estetycznego wyglądu.
Ale droga towarów z zagranicy nie jest prosta i krótka. Przykładowy transport towaru z Holandii do Polski wygląda tak, że samochód jedzie do Niderlandów. Tam jest ładowany. W zasadzie mógłby jechać do Polski,  powiedzmy do Warszawy. Jednak jeśli ładunek ma być oclony, jest przewożony do Czech lub na Litwę. Tam wykonywane są procedury i opłaty. Dopiero po załatwieniu formalności, wwozi się go Polski i rozprowadza. Najdziwniejsze jest to, że to się opłaca! Oczywiście nie państwu polskiemu ale to przecież nieistotne.
Ciekawostka związana z transportem owoców cytrusowych. Pomarańcze, mandarynki grejpfruty  z Portugalii, Hiszpanii, Włoch, Cypru, Izraela, te typowe, nazywane popularnie „kwaśne” i „suche”, trafiają do Polski. Tańsze, soczyste z Afryki i Ameryki Południowej i Łacińskiej na wschód, głównie Rosja.
 Co do samego mięsa, nie można się dziwić zmianom w jakość surowca. Następuje to z powodu zmiany w odżywianiu krów. Kiedyś podstawową paszą były pokarmy suche, objętościowe. Dziś dominują kiszonki. I choć bydło nie powinno mieć więcej niż dwa posiłki z kiszonek (o ile dobrze mnie pouczono), to najczęściej karmione jest wyłącznie kiszonkami, tak z kukurydzy jak i sianokiszonkami. A potem mamy niesmaczne mleko (czekam na napój gazowany o smaku mleka) i mięsopodobne wędliny.
Jakiś czas temu, obejrzałem program, jak obchodzi się przepisy unijne. Chodziło o surówki warzywne. Surówką wyprodukowana w UE jest taka w której jest minimum 10% surowca powstałego na polach europejskich. Więc ogromne zakłady we Francji i Holandii kupują warzywa w Chinach, dodają do nich 10%  europejskich i jako produkt UE sprzedają w naszych Stonkach i innych marketach dla idiotów. Warzywa Chińskie, z powodu zawartości szkodliwych substancji (pestycydy itp.), nie spełniają norm. Nawet tych UE, a one naprawdę są co rok niższe.
UE zdała egzamin. Na zdrowie.
 

bialy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka